Remarketing w pigułce, czyli „dlaczego ta reklama znów mi się wyświetla”?

W historii użytkowania internetu przez nieco mniej zaangażowanych użytkowników zawsze nadchodzi moment, w którym reflektują się oni i są zmuszeni przyznać, że przebijające się niejednokrotnie do ich świadomości hasła o tym, że prywatność i anonimowość w internecie są jedynie szumnie brzmiącymi hasłami, mają w sobie w istocie jakąś cząstkę prawdy.

Zazwyczaj użytkownicy tacy dowiadują się o tym w sposób bardzo bezpośredni, kiedy algorytmy Google lub Facebooka wyświetlą im reklamy w podejrzanie trafny sposób korelujące z tym, o czym na przykład przed chwilą była mowa w niezobowiązującej rozmowie.

Nieco bardziej spektakularnym przykładem takiej sytuacji jest jednak taka, w której użytkownik przegląda sobie jakieś produkty w sklepie internetowym, na przykład spodnie czy koszule dostępne w asortymencie danej marki odzieżowej.

Przygląda się bliżej jednej i drugiej parze, ostatecznie jednak rezygnuje, a potem, w toku dalszego przeglądania internetu, zauważa, że wyświetlają mu się reklamy dokładnie tego produktu, w który wcześniej kliknął, by bliżej mu się przyjrzeć i zapoznać się ze szczegółami oferty.


Sytuacja, z jaką zetknął się wymieniony w przykładzie użytkownik, jest sztandarowym przykładem udanego remarketingu, stosowanego przez algorytmy korporacji takich jak Google czy Facebook. Remarketing jest bardzo specyficznym sposobem reklamowania treści w internecie, bowiem u jego podstaw stoi założenie, że użytkownik już wcześniej zetknął się z produktem, który jest reklamowany. Innymi słowy, ten rodzaj marketingu nie ma za zadanie zrobienia wszystkiego, by użytkownik zainteresował się danym produktem, lecz bardziej to, by jeszcze raz rozważył wstępne jego odrzucenie podczas przeglądania asortymentu sklepu internetowego.

Zasada remarketingu, opracowana przez specjalistów zatrudnianych przez największe korporacje zajmujące się internetową reklamą, zakłada następujący mechanizm: jeśli dany użytkownik internetu przejawił zainteresowanie ściśle określonym produktem, a następnie jednak z niego zrezygnował, to absolutnie nie znaczy to, że nie jest tym produktem już zainteresowany, lecz że potrzebuje po prostu minimalnej zachęty, by zakup jeszcze raz rozważyć i go ostatecznie dokonać.


Taki rodzaj marketingu wydaje się bardzo śmiały, odważnie zakładając, że przeciętny użytkownik internetu jawi się jako jednostka raczej niezdecydowana i podatna na wszelkiego rodzaju subtelne sugestie. Okazuje się jednak, że liczby nie kłamią i taki sposób nachalnej, mogłoby się wydawać, reklamy jest jak najbardziej skuteczny i faktycznie niejednokrotnie zachęca użytkowników internetu do dokonania zakupu. Właściciele wszelkiego rodzaju sklepów internetowych powinni zdecydowanie rozważyć wykupienie usług reklamowych w Google i Facebooku, ponieważ tego rodzaju mechanizmy reklamy stosowane przez algorytmy opracowane przez te korporacje są po prostu bezkonkurencyjne.

Warto również nadmienić, że model biznesowy przyjęty przez tych dwóch gigantów biznesowych zakłada, że nie liczy się tylko wyświetlenie reklamy na stronie, ale faktyczne kliknięcie w nią przez użytkownika – oznacza to, że jako zleceniodawcy działań marketingowych płacimy wyłącznie za wymierne efekty działań podejmowanych przez serwisy odpowiedzialne za reklamowanie naszych treści.

Podoba się?

Share on Facebook
Share on Twitter
Share on Linkdin
Share on Pinterest

Dodaj komentarz